niedziela, 15 stycznia 2012

One

Wyszłam z łazienki, jak zwykle zostawiając mokre plamy na podłodze, owinięta ręcznikiem. Wyciągnęłam z szafy ubrania, rzucając je na łóżko i wróciłam do toalety wysuszyć włosy. Gdy w końcu doprowadziłam je do ładu zaczęłam się ubierać. Umalowałam delikatnie oczy, po czym zeszłam na dół do kuchni coś przekąsić. Zamiast tego wypiłam kubek kawy, zabrałam torebkę i wyszłam. Nie żegnałam się z nikim bo mamy jak zawsze nie było w domu, ojciec u siebie.
Szłam ciemną już ulicą w stronę metra. Czekałam chwilę na swój pociąg. Gdy nadjechał, bez pośpiechu wsiadłam do niego i znalazłam sobie miejsce. Zapomniałam o bluzie! - pomyśłam bo nagle zrobiło mi się zimno. Ale przecież już się nie wrócę. Wysiadłam na czwartym przystanku i wyszłam z podziemia. Po drugiej stronie ulicy ujrzałam Wembley Arena.
Koncert zaczynał się dopiero za trzy godziny i nie było prawie nikogo. Podeszłam do wejścia i w tym momencie zauważyłam podjeżdżający samochód. Zajechał, o dziwo, przed główne wejście i zatrzymał się. Do auta podbiegło dwóch ochroniarzy. Tylne drzwi otworzyły się i z pojazdu wysiadło pięciu chłopaków. Z niedowierzenia stanęłam kołkiem. Pierwszy ochroniarz szedł przed znaną grupą One Direction, a drugi za nimi. Tuż przede mną do budynku weszła grupka dziewcząt, ale nie mogły już wyjść. Wolnym krokiem koło mnie przeszedł Harry Styles, Liam Payne, Niall Horan oraz Louis Tomlinson. W tym momencie spadła mi torebka, którą trzymałam w dłoni. Schyliłam się po nią i już miałam się podnieść, gdy uderzyłam kogoś głową. Złapałam się za nią i powoli wyprostowałam. Gdy zauważyłam, że właśnie zafundowałam guza samemu Zaynowi Malikowi zaczęłam go przepraszać.
- O mój Boże, tak bardzo przepraszam. Nie chiałam, na prawdę. Przepraszam. - Potok słów wydobywał się z moich ust niczym rozpędzone stado antylop. - Nic ci nie jest? - Złapałam go za głowę i zaczełam delikatnie pocierać jego czoło.
- Nic się nie stało. - Powiedział przez śmiech. - Miło czasem mieć bliższe spotkanie z głową dziewczyny.
Uśmiechnęłam się na te słowa. Powiedział to tak spokojnie, że byłam zdziwiona. Posłał mi łobuzerski uśmiech, lekko unosząc brwi. W tym samym momenicie ochroniarz delikatnie go popchnął mówiąc, że muszą już iść.Gdy weszli do Wembley Arena od razu weszłam za nimi. Zostali pokierowani na lewo długim, wąskim korytarzem, ja zaś musiałam iść prosto. Weszłam do hali głównej i z marszu ruszyłam pod samą scenę. Za mną usłyszałam jakieś krzyki. Odwróciłam się i ujrzałam gupę rozwrzeszczonych dziewcząt biegnących w moją stronę. Szybko udałam się na ustalone wcześniej miejsce. Stanęłam spokojnie i bez nerwów czekałam. Po pół godzinie w hali było tyle osób, że nie można było określić ich ilości. Gdy w końcu koncert się rozpoczął głowa momentalnie zaczęła mnie boleć. Wyciągnęłam kamerę, jak obiecałam Cassie i nagrałam cały występ boysbandu. Nie było tak źle, jak mi się wydawało, że może być. Nawet trochę mi się spodobało. Oprócz tego, że moja 'obsesja' na punkcie Zayna nie była bezpodstawna, dowiedziałam się właśnie teraz. Myślałam, że oglądając jego zdjęcia wraz z moją przyjaciółką najbardziej kręciły mnie jego oczy, ale jak usłyszałam jak śpiewa znalazłam się w istnym niebie.
Chłopcy zeszli ze sceny, a Wembley Arena zaczynała powolnie pustoszeć.

4 komentarze:

  1. Nowy na http://i-need-the-one-thing.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny! Po prostu mowę mi odjęło!!! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. loveee ♥
    http://they-dont-know-about-us-josh.blogspot.com/ ---> zapraszam do mniee

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeeeer . ♥
    http://i-will-always-love-you-pjjona.blogspot.com/ - zapraszam do siebie ^^

    OdpowiedzUsuń