Siedziałem u Fay. W prawdzie całe te dwa tygodnie spędziłem nie w inny, tylko taki sposób. Zajmowałem fotel, a ona kanapę na przeciwko mnie. Wpatrywała się bezsensownie w sufit nic nie mówiąc. Przyglądałem się jej z zaciekawieniem, na co ona w ogóle nie zwracała uwagi.
- O czym myślisz, Zayn? - spytała mnie szeptem dziewczyna. Co miałem jej odpowiedzieć? Że w mojej głowie panuje totalny mętlik? Że tęsknię za Cassie? Że to wszystko stało się za szybko, że odeszła i może już jej nie zobaczę?
- O tym czasie odkąd cię poznaliśmy- odwróciła głowę w moją stronę, by móc na mnie popatrzeć. Na jej twarzy nie były wypisane żadne emocje. Po prostu spokój. - Uwierzysz, że zmieniliśmy się i to znacznie. Harry opanowuje swój nawyk do rozbierania się przy każdej możliwej okazji, Liam stał się bardziej rozrywkowy, jeśli wiesz o czym mówię - posłałem uśmiech w stronę ciągle odwróconej głowy Fay i kontynuowałem. - Louis czasami jest taką oazą spokoju, że nikt się nie może nadziwić. A Niall. Niall przeszedł samego siebie. Jak ty to zrobiłaś, że pod koniec dnia u nas w lodówce jest jeszcze jakieś jedzenie?! - Dziewczyna leżała znów patrząc się w sufit zastanawiając się nad czymś. Tylko nad czym?
- A ty? - zapytała znowu szeptem.- Co się w tobie zmieniło?
Nie wiedziałem co powiedzieć, więc chwilę milczałem. Fay znów odwróciła głowę i wierciła mnie tymi swoimi oczami, żebym odpowiedział. Zawsze tak robiła, aby wyciągnąć coś ze mnie. Taktyka dzinnikarska. Musiałem jej powiedzieć.
- Wydaje mi się, że przestałem kłamać. A przynajmniej je ograniczyłem.- Jej wzrok nie chciał mi dać spokoju więc to ja tym razem skręciłem głowę, by nie patrzeć jej prosto w oczy.
- A często kłamałeś?- chciała wiedzieć. Tak, często, pomyślałem.
- Czasemmi się zdarzało - podałem wymijającą odpowiedź. Boże, proszę Cię, żeby tylko nie zadała mi pytania, czy jej nie okłamałem, bo powiem całą prawdę, a wtedy chyba nigdy się już do mnie nie odezwie. Chciałem zmienić temat i to co wpadło mi do głowy bez zastanowienia wypowiedziałem na głos. - Zagrajmy w prawdę, co ty na to? - Wiedziałem, że się nie zgodzi, ale zaryzykowałem.
- Czemu nie - powiedziała dziewczyna. Trochę mnie zdziwiła, bo nie sprzeciwiała się. - Ale ty zaczynasz, bo nie mam żadnego pomysłu. - Ja także nie miałem. Ale coś trzeba było wymyśleć, bo rozmowa znowu zejdzie na moje kłamstwa. Szczególnie bałem się, że wyjdzie prawda o Anie.
- Dlaczego nigdy nie mówisz o swoim tacie? - Zacząłem z innej beczki. Popatrzyłem w końcu na Fay, a ona zrobiła to samo. Zmarszczyła czoło i odwróciła głowę, wracając do bezsensownego patrzenia się w sufit. Po chwili ciszy zaczęła mówić.
- Nigdy nie sądziłam, że kogoś może to interesować. Moja mama zaszła ze mną w ciążę w wieku siedemnastu lat. Nie wiem jak poznali się moi rodzice i szczerze mnie to nie interesuje. Nie wzięli żadnego ślubu, a ojciec ulotnił się tuż po moich narodzinach. Widywaliśmy się co jakiś czas, ale niedawno doszliśmy do wniosku, że skoro jestem pełnoletnia to nie jest konieczne. Ustaliliśmy jedynie że do dwudziestki będzie płacił alimenty. Ma teraz swoją własną rozdzinę i nie zamierzam się wpieprzać. - Zatrzymała się na chwilę i spojrzała w moją stronę.
- Tęsknisz za nim? - spytałem Fay.
- Ej, oszukujesz! To już drugie pytanie. Teraz moja kolej. - Udała zamyśloną, ale ja wiedziałem, że miała już przygotowane pytanie. Nie bez przyczyny została dziennikarką w tak młodym wieku. Po chwili odezwała się. - Co byś powiedział Cassie, gdyby teraz tu była? - zbiła mnie z tropu. Pewnie, że strasznie za nią tęsknię i...
- Że ją kocham. I, że tęsknię oczywiście.
Fay znów przekręciła głowę i spojrzała na mnie. Zmarszyła czoło i usiadła.
- Dlaczego do niej nie zadzwonisz i nie powiesz jej co czujesz?
- Wolę nie ryzykować. - No bo co jeśli ona nie czuje tego co ja? Co jeśli mnie odrzuci? Ja naprawdę nie chcę poznać tego uczucia...
- Chory psychicznie jesteś, czy co? A jeśli ona cię kocha? Pomyślałeś o tym? - ostro się wściekła. Chyba trochę zboczyliśmy z tematu.
- Możemy wrócić do gry? - spytałem.
- Tak, ale jak tylko Cassie wróci do Anglii, masz jej powiedzieć, co czujesz, zrozumiano?
- Tak jest, Panie Kapitanie. Teraz moja kolej, nie? - chiałem wiedzieć. Fay opadła na kanapę, po raz milionowy dziś patrząc się w sufit bez większego celu. Nie odpowiadała, więc zadałem pierwsze lepsze pytanie. - Dlaczego nigdy nie przychodzisz do nas do hotelu, tylko zawsze siedzimy u ciebie, co?
- Wiesz, że nie mam zielonego pojęcia. Myślę, że wszyscy czujemy się u mnie w domu bardziej swobodnie, niż w waszym hotelu. - Ziewnęła i zamknęła oczy. Było już dość późno, a ja wciąż u niej siedziałem. Podniosłem rękę, aby spojrzeć na zegarek, ale ciemność panująca w salonie mi to uniemożliwiła. Sięgnąłem do kieszeni mojej bluzy przewieszonej przez oparcie fotela i wyciągnąłem telefon. Naciskając pierwszy lepszy klawisz, jasność ekranu strasznie mnie oślepiła. Przymrużyłem oczy i wytężyłem wzrok. Pierwsza czterdzieći dwa. Trochę się zasiedziałem. Wstałem i niespiesząc się podszedłem do kanapy, na której leżała moja przyjaciółka. Kucnąłem i szeptem powiedziałem:
- Fay... Będę się zbierał, bo jest dość późno. - Dziewczyna jęknęła, jakby niezgadzając się z moją decyzją, ale zdążyła już zasnąć. Jak najdelikatniej wziąłem ją na ręce. Była taka krucha w moich ramionach... Wszedłem po schodach i skierowałem się do jej sypialni, kładąc ją na łóżku. Przykryłem ją kołdrą i wyszedłem zamykając za sobą drzwi. Ponownie udałem się do salonu zabierając swoją bejsbolówkę. Po chwili byłem już na ulicy zmierzając do naszego nowego mieszkania, o którym nie wspomniałem Fay. Kolejne kłamstwo, Malik - skarciłem się w myślach. Ale przecież zatajenie prawdy, to nie kłamstwo, no nie?
____
Pisane przez kilka/kilkanaście dni. Mocno wymuszony rozdział. Nic się w nim nie dzieje. No ale w końcu go napisałam, więc nie będę narzekała.
Jeśli znajdziesz jakiś błąd, np.ortograficzny pisz odrazu bo nie chciało mi się już tego sprawdzać ;)
Liczę na conajmniej 8 komantarzy tam na dole ;)))))
zapraszam na moje 2 opowiadanie na chat-with-someone-you-know.blogspot.com :)
Ej pogubiłam się. Jak to on tęskni za Cassie? Coś mnie ominęło? ;o
OdpowiedzUsuń+ rozdział jak zawsze świetny! xx
[http://holdmetight-vick.blogspot.com/]
a o co chodzi z tą Cassie? To nie jest przyjaciółka Fay?
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny ;D
Cassie? o.o Kim jest Cassie? Chyba się pogubiłam lol XD Rozdział fajny, szkoda, że taki krótki :< Mam nadzieję, że kolejny bd dłuższy! <3
OdpowiedzUsuńNo i jednak nie zdążyłam skomentować 10 przed pojawieniem się 11 lol. Wybacz :) Ale tak do poprzedniego nawiązując... ZAYN MAILK W RĘCZNIKU?! CHCESZ MNIE ZABIĆ KOBIETO?!?! XD Kocham cię, kocham i twą twórczość też :D Pisz dalej! <3
[save-your-heart-tonight.blogspot.com]
Przeczytałam wszystkie na raz, są świetne, ale teraz nie do końca wiem o co chodzi, więc czekam z niecierpliwością na kolejny :D
OdpowiedzUsuńJa też się pogubiłam. :D Ale to nic, w kolejnym rozdziale się połapie.:)
OdpowiedzUsuńZayn... *______*
Zapraszam do siebie. :)
http://meisie812sny.blogspot.com/
Trochę namieszałaś. Lubię twoje opowiadanie ,ale to nie ma ładu i składu co do wszystkich odcinków. Mam nadzieję ,że na mnie się nie obrazisz. Moim zdaniem nie powinno się na siłę pisać. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuń